Druga połowa lipca dla członków Yacht Club Sopot okazała się bardzo aktywna pod względem regatowym. Klubowe załogi wystartowały w trzech dużych międzynarodowych imprezach – Mistrzostwach Polski i Europy ORC w Gdańsku oraz w Channel Race w Southampton, który był ostatnią kwalifikacją do The Fastnet Race. Sukcesem sportowym zakończyła się pierwsza z tych imprez gdzie YCS zdobył srebrny medal.
W Mistrzostwach Polski oraz Mistrzostwach Europy załoga klubowa wystartowała na jachcie Jeanneau Sun Fast 3600 „One & Only”. Format startu był zgodny z filozofią klubu, czyli połączenie załogi wyczynowej i amatorskiej.
- W obu imprezach na pokładzie jachtu stanęły zupełnie różne ekipy, ale obie miały w swoich składach doświadczonych zawodników jak i osoby, które pierwszy raz miały okazję spróbować żeglarstwa regatowego. Dzięki temu wypełniamy ideę klubową, czyli zaszczepianie żeglarstwa regatowego jak najszerszemu gronu osób, dla których żeglarstwo to pasja i radość spędzania wolnego czasu – podkreślił komandor klubu Filip Wójcikiewicz, który znalazł się w załodze startującej w Mistrzostwach Europy.
Do Gdańska zawitała europejska czołówka jachtów ścigających się w formule przelicznikowej ORC. Dla polskich załóg było to zderzenie się z brutalną rzeczywistością, gdyż różnice sprzętowe były widoczne gołym okiem. Zagraniczne załogi w większości przypadków przypłynęły na nowym sprzęcie, zoptymalizowanym do przepisów ORC. Polskie załogi wyglądały na ich tle bardzo przeciętnie. Sama liczba rodzimych jednostek startujących w Mistrzostwach Polski świadczy o tym jak daleko jesteśmy w tej kategorii za całym światem. W grupie C, do której zgłoszony został „One & Only” na 25 jachtów tylko 9 było pod polską banderą.
Dla klubowej załogi było to jednak drugorzędne, przede wszystkim liczyła się dobra zabawa i kolejne regatowe doświadczenie w dużych imprezach międzynarodowych.
- Nie jestem fanem żeglarstwa przelicznikowego. Od zawsze ścigałem się w klasach one design i to jest dla mnie kwintesencja żeglarstwa regatowego. Niemniej jednak start w Mistrzostwach Polski ORC był również ciekawym wyzwaniem. Wiedzieliśmy od początku, że nasz sprzęt nie pozwoli nam osiągnąć znakomitego wyniku w ogólnej klasyfikacji, ale liczyliśmy na to, że będziemy mogli powalczyć z krajowymi załogami o medal MP. I tak też się stało. Sprzyjały nam dobre warunki wietrzne, a siedmioosobowa załoga, w której trzy osoby po raz pierwszy brały udział w regatach dała z siebie wszystko. Dzięki temu zdobyliśmy srebrny medal ustępując jedynie najszybszemu obecnie w tej formule w Polsce jachtowi „Good Speed” – opowiada Rafał Sawicki, sternik załogi w MP.
Od razu po zakończeniu krajowego czempionatu rozpoczęły się przygotowania do startu w Mistrzostwach Europy. Na pokładzie jachtu „One & Only” nastąpiła całkowita wymiana załogi, a za sterem stanął Paweł Górski. Załoga stanęła przed jeszcze większym wyzwaniem, gdyż tym razem w grupie C zgłoszonych było 40 jachtów i tylko jedna klasyfikacja mistrzostw. Jednak największym przeciwnikiem dla wszystkich załóg okazała się pogoda. Dwa dni nieustającego deszczu oraz kapryśny wiatr sprawiał, że na pokładach jachtów miny nie były zbyt pozytywne.
Całe regaty rozpoczęły się od wyścigu długiego. Początek był obiecujący, mimo deszczu, wiał dobry wiatr i jachty szybko pokonywały trasę wyznaczoną na całej Zatoce Gdańskiej. Jednak z czasem był on co raz słabszy, aż w końcu przestał zupełnie wiać, sprawiając, że część załóg nie była w stanie ukończyć biegu. W tej grupie znalazł się niestety również „One & Only”. Przemoczona załoga wróciła do portu w przeciętnych nastrojach, a jeden z jej członków dość mocno się rozchorował.
- Długi wyścig był dla nas nie lada wyzwaniem i przeżyciem. Zwłaszcza ta część załogi, która nie miała żadnego doświadczenia regatowego musiała walczyć nie tylko z jachtem i przeciwnikami, ale przede wszystkim z samym sobą. Spędzenie 12 godzin w ulewnym deszczu, gdzie wiatr z godziny na godzinę jest co raz słabszy i ostatecznie sprawia, że nie jesteśmy w stanie ukończyć biegu nie wyzwala w załodze pozytywnych emocji. Niemniej jednak musieliśmy szybko się zregenerować, aby przystąpić do walki na następny dzień – podkreślił Paweł Górski.
Trzy pozostałe dni mistrzostw to co raz lepsze warunki pogodowe, a przede wszystkim co raz przyjemniejsza zabawa na trasie regat. Ostatniego dnia na zatoką wyszło nawet słońce i załogi mogły w pełni wykorzystać dobre warunki do ścigania się. „One & Only” nadrabiał straty w miarę swoich możliwości, aby ostatecznie uplasować się na 36 pozycji.
Dla Pawła Górskiego był to bardzo intensywny czas, gdyż tuż przed Mistrzostwami Europy wraz z kolejnymi klubowiczami wziął udział w regatach Channel Race w Southampton. Ekipa Yacht Club Sopot ponownie zagościła na pokładzie jachtu „Monster Project” aby dokończyć kwalifikacje do największej morskiej imprezy regatowej w Europie, czyli Rolex Fastnet Race 2017.
- Ponad 100 jednostek na starcie, który to już tradycyjnie w regatach organizowanych przez Royal Ocean Racing Club znajduje się w okolicach Cowes. W cieśninie Solent znowu rajd w kierunku zachodnim i slalom pomiędzy mniejszymi i wolniejszymi jednostkami. Bez większych błędów wypływamy na pewnym 4 miejscu. Po wyjściu z Solent wiatr przybrał na sile i zaczął wiać z prędkością 22-24 węzłów. 7 godzinna halsówka do wirtualnego znaku oraz duża fala spowodowała u niektórych osób - chorobę morską. Po minięciu górnego znaku rozpoczęła się szaleńcza podróż z wiatrem, co na jachcie klasy VO 70 robi ogromne wrażenie. Ślizganie na falach spowodowało uśmiechy i trochę więcej spokoju na jachcie – opowiada z ekscytacją Paweł Górski, który w tym wyścigi wcielił się w rolę trymera.
Ostatecznie załoga przepłynęła 260 mil morskich (180 w linii prostej) w 24 godziny i 16 minut zamykający tym samym kwalifikację do The Fastnet Race.
Lipiec to było jednak tylko preludium najważniejszych imprez, które czekaj klubowiczów w sierpniu. Rolex Fastnet Race rozpoczyna się już 6 sierpnia, a za sterem „Mosnster Project” stanie Mateusz Kusznierewicz. Chwilę później, bo 10 sierpnia w rosyjskim St. Petersburgu klubowa załoga stanie do walki w kwalifikacjach Sailing Champions League. W połowie miesiąca czeka nas chwila relaksu podczas Floating Party na Zatoce Gdańskiej, a tuż ponich kolejna runda Polskiej Ekstraklasy Żeglarskiej. Na koniec miesiąca start Biznes Ligi Żeglarskiej, gdzie klub również będzie miał swoich przedstawicieli.
Poczynania załóg Yacht Club Sopot we wszystkich imprezach będzie można śledzić na profilu facebook https://www.facebook.com/ycsopot/ oraz stronie internetowej klubu http://www.yachtclubsopot.com/